1 stycznia 2014

Poduchowy żółwik

Jakiś miesiąc temu z górką wymyśliłam sobie, że uszyję dla bratanka Sławka poduchę, taką do siedzenia na podłodze. Poducha poduchą, ale jaki kształt i w ogóle? Wybrałam żółwia.




Z odmętów dysku udało mi się wygrzebać to zdjęcie:


Na początku odrysowałam na szarym materiale 2 koła (bodajże o średnicy 70 cm). Potem jedno rozcięłam je na ćwiartki.


Ze starej bluzy wycięłam kwiaty, które posłużyły mi za łatki - skorupę żółwia.




Przyszedł czas na łapki.





I ogonek:


Oczy odrysowałam od nakrętki przyprawnika i naparstka.


Oczy przyszyłam do głowy. Głowę, łapki i ogon żółwia wypchałam wypełnieniem do poduszki.

Z materiału wycięłam jeszcze pasek o dł. obwodu koła (chciałam, żeby poducha miała kształt walca) i przyszyłam do dolnego koła razem z łapkami i ogonem. Potem z paskiem połączyłam głowę oraz górne koło. Zostawiłam kilkanaście cm przerwy w szyciu, żeby wywrócić żółwia na drugą stronę i go wypełnić.

Tutaj jeszcze 'pusty':


A tu już z wypełnieniem:



A tu zdjęcie z gatunku 'zgadnij kto to' przedstawiające odpakowywanie Alfreda (bo takie w końcu dostał imię żółw):


Prezent się spodobał. Młody głośno akcentował, że żółw jest jego, gdy tylko ktoś trzymał go o chwilę za długo. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz